Współlokator brata - rozdział 2

Pomrugałam kilka razy oczami.
Przełknęłam ślinę, bo może się przesłyszałam.
Proszę? – spytałam grzecznie.
Zrobił dwa kroki do przodu, stojąc teraz ode mnie jakieś pół metra.
Mogę zostać w łazience, gdy będziesz się myć – powiedział zniżonym głosem, nachylając się nade mną.
Patrzyłam w jego błękitne oczy i nie potrafiłam ani nic powiedzieć, ani się ruszyć, mimo że z całych sił chciałam tego idiotę uderzyć i jak najszybciej wyrzucić z łazienki. Co on sobie wyobraża?!

Moja warga drgnęła, a Maks uśmiechnął się delikatnie.
Chyba jednak zostanę – szepnął, tym razem tuż przy moim uchu.
I w tym samym momencie usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi. Zobaczyłam, że do mieszkania wszedł Fabian i tylko kiedy spojrzał w naszą stronę, otworzył szeroko oczy. Położył klucze na stoliku i szybko ruszył w naszą stronę. Jego ostry wzrok był skupiony na współlokatorze.
Maks – warknął – do salonu, natychmiast! – krzyknął i pokazał ręką pomieszczenie. Blondyn puścił do mnie oczko i zrobił to, co powiedział chłopak. – Z tobą porozmawiam później, najpierw muszę coś załatwić.
I już go nie było.
Stałam chwilę nieruchomo. Po tym, co się w ciągu ostatnich kilku minut wydarzyło, byłam w szoku. Nie mogłam zrozumieć, dlaczego Maks mówił coś takiego, skoro w ogóle mnie nie zna, a jeszcze bardziej nie mogłam zrozumieć swojej reakcji! Co on – pierwszy mężczyzna, który stał bliżej mnie? Dobra, wygląda jak jakiś Bóg seksu, ale co z tego? Przecież to nie powód do całkowitego osłupienia...
Już miałam zamykać drzwi, tym razem na zamek, gdy usłyszałam krzyki Fabiana, dobiegające z salonu. Wiem, że to niegrzecznie podsłuchiwać, ale ciekawość wzięła górę i już po kilku sekundach byłam pod drzwiami.
Co to, kurwa, było?! Dobrze się czujesz?! – Po tonie jego głosu słyszałam, że jest wkurzony... Nie, to nie właściwe słowo – był wkurwiony.
Stary – odezwał się spokojnie Maks – jakaś zajebista laska pojawia się w naszym mieszkaniu i wpadam na nią w łazience, gdy jest prawie goła... Nie, nie! Miała na sobie bieliznę, spokojnie. Nie wierzyłem jej, że jest twoją siostrą.
Aha, czyli ci powiedziała, że jest moją siostrą, ale ty to zignorowałeś?
Nie zignorowałem. – Roześmiał się. – Gdybym to zignorował, prawdopodobnie uprawialibyśmy dziki seks, gdy przyszedłeś.
Stałam przed drzwiami z szeroko otwartą buzią i nie mogłam uwierzyć w to, co słyszę?
Z kim, kurwa, mój brat mieszka?!
Usłyszałam, jak Fabian wypuszcza głośno powietrze przez usta.
Maks – zaczął już spokojnym głosem – wszystkie, naprawdę wszystkie, ale nie moja siostra. Błagam cię, ona ma siedemnaście lat.
A jak sama wpakuje się do moje łóżka?
Lepiej dla ciebie, żeby tego nie zrobiła. Poważnie, lepiej dla ciebie – skończył mówić i zaczął kierować się do wyjścia, więc szybko pobiegłam do łazienki i się zamknęłam.
Szybko ściągnęłam z siebie ubrania i weszłam pod prysznic.
Czując spływające ciepłe kropelki wody po moim ciele, zaczęłam rozmyślać nad tym, co przed chwilą usłyszałam z kłótni chłopaków. Z jednej strony rozumiałam wszystko, z drugiej nic. No, bo to, że się o mnie martwi i nie chce, żeby jakiś mężczyzna mnie skrzywdził, rozumiem, ale dlaczego od razu sądził, że on robi coś... złego? Oczywiście, zanim Maks się odezwał, bo wtedy było wszystko jasne, ale już na początku na niego naskakiwać? Przecież mógł mi coś tłumaczyć czy podawać, a on, tylko gdy nas zobaczył, wyglądał, jakby chciał go zabić.
Po dłuższym prysznicu ubrałam się i wyszłam z łazienki, chcąc, aby Fabian pokazał mi, gdzie od dzisiaj będę spać. Wiedziałam, że na pewno będzie chciał ze mną porozmawiać na temat naszego ojca, więc podczas prysznicu przygotowała się na to psychicznie. Wiem jednak, że wspominanie tego mężczyzny jeszcze przez długi czas będzie dla mnie bolesne.
Fabian, pokażesz mi mój pokój? – spytałam chłopaka, który opierał się o ścianę w przedpokoju i o czymś głęboko myślał.
Spojrzał na mnie i uśmiechnął się.
Swoją drogą, nie był chyba zbyt pijany, gdy z nim rozmawiałam, bo teraz zachowywał się normalnie, a alkohol w końcu tak szybko by nie wyparował z niego.
Tak, chodź – powiedział i przeszedł przez przedpokój, pokazując mi ręką drzwi z naklejką: „Wejdź, a zabije!”. Roześmiałam się, widząc ją.
Teraz wiesz, co się z tobą stanie, gdy do mnie wejdziesz.
Oboje się roześmialiśmy.
Zaraz do ciebie przyjdę, zrobię nam herbaty – powiedział i zniknął w kuchni.
Zanim weszłam do swojego pokoju, spojrzałam na drzwi, które były tuż obok moich, a na nich zauważyłam dość sporych rozmiarów naklejkę: „Tylko piękne kobiety”. Pomyślałam, że to pokój Maksa, raczej nie Fabiana...
Myśląc o tym, że mnie o chłopaka dzieli tylko ściana, weszłam do swojego pokoju.
Moja walizka była już w środku, więc postanowiłam zabrać się za rozpakowywanie. Wzięłam praktycznie wszystko, co miałam w poprzednim pokoju, aż dziwne, że zmieściłam się do jednej – nawet, jeśli sporych rozmiarów – walizki.
Zastanawiałam się, czy zabierać ze sobą zdjęcie z ojcem, ale było to jedyna fotografia, na której była również moja mama, więc postanowiłam je zabrać, mimo że na mężczyznę widniejącego na tym zdjęciu nie chciałam patrzeć. Była jedyna, bo po śmierci mamy, gdy ojciec kilka miesięcy później stracił pracę, wyrzucił wszystkie jej zdjęcia, będąc pijanym. Gdybym dowiedziała się o tym wcześniej, to przeszukałabym wszystkie śmietniki w okolicy...
Patrząc na to zdjęcie, po moich policzkach poleciały łzy i w tym samym momencie rozległo się pukanie. Odłożyłam szybko zdjęcie na stolik przy łóżku, otarłam twarz z łez i powiedziałam „proszę”. Kiedy Fabian wszedł z dwoma kubkami herbaty i tylko na mnie spojrzał, stanął, otwierając usta. Chciał chyba spytać, co się stało, ale akurat spojrzał na zdjęcie, które przed chwilą postawiłam i zamknął usta.
Później pogadamy na... przykre tematy? – spytał, ale w jego głosie mimo wszystko było słychać przekonanie, że właśnie tak zrobimy.
Przytaknęłam głową, zaciskając usta.
Z Fabianem przez następne pół godziny rozmawialiśmy na te milsze tematy, nieraz śmiejąc się. Zapomniałam, jaki mój brat potrafi być zabawy, nawet teraz gdy jest już studentem i chyba powinien się zachowywać troszkę poważniej. Cóż, typ wiecznego dziecka też istnieje. Dowiedziałam się, że pokój, który zajmuję, należał kiedyś do dziewczyny, która od razu po skończeniu studiów, wyprowadziła się stąd. Powiedział mi również, że ich obowiązki podzielone są po równo i skoro będę z nimi mieszkać, ułożą nowy grafik. Do tych obowiązków zaliczało się: sprzątanie, zmywanie, pranie i to, co mi się najbardziej spodobało – gotowanie. Nie byłam jakimś Masterchefem, ale lubiłam gotować i moi znajomi nie raz chwalili moje zdolności kulinarne. W domu też zawsze gotowałam, jednak od ojca nigdy nie usłyszałam żadnego komentarza na ten temat... W sumie raz – pewnego dnia, gdy zrobiłam obiad, ale mój tata spał, a ja musiałam wyjść do sklepu, po powrocie usłyszałam od niego, że spaghetti było za zimne. Jakby odgrzanie go sobie było jakąś filozofią... Chociaż z drugiej strony może i lepiej, że nie dotykał ognia, bo na pewno był pijany i kto wie, może puściłby mieszkanie z dymem.
Kiedy między mną a Fabianem zapanowała cisza, usłyszeliśmy pukanie w drzwi. I bez żadnego słowa zaproszenia, po chwili ukazała się w nich głowa Maksa.
Ej, Fabian! Idziemy w końcu do tego klubu? – spytała i uśmiechnął się rozmarzony. – Słuchaj, podobno mają tam być takie towary...
Maks – zaczął mój brat przez zaciśnięte zęby – poczekaj w przedpokoju.
Kiedy mężczyzna zniknął, Fabian przez chwilę nic nie mówił, więc ja postanowiłam go spytać.
Masz jakieś plany na dzisiaj?
Miałem, ale... nie wiem, czy powinien zostawiać cię samą.
Roześmiałam się, szczerze rozbawiona.
Halo, mam siedemnaście lat, nie siedem. Potrafię się sobą zająć – powiedziałam zgodnie z prawdą.
Masz rację, ale tyle się nie widzieliśmy...
Będziemy mieć jeszcze dużo czasu, aby się sobą nacieszyć – spojrzałam w górę, udając, że się nad czymś zastanawiam – chociaż i tak uważam, że po pewnym czasie zaczniemy się wnerwiać, jak to rodzeństwo.
Oboje się zaśmialiśmy.
Okey – powiedział, a ja ucieszyłam się, że jednak nie zostanie w domu. Nie chodziło o to, że nie chciałam jego obecności, ale o to, że nie chciałam, aby przeze mnie rezygnował z planów. – To ja idę się przygotować – dodał i już go nie było.
Zostając sama w pokoju, postanowiłam dokończyć rozpakowywanie. Otworzyłam walizkę i wyjęłam z niej pluszaka, który był dla mnie naprawdę ważny, bo był to prezent, który dostałam od rodziców i przetrwał do dzisiaj. Nie chcąc, aby coś się z nim stało, rozejrzałam się po pokoju i zobaczyłam półkę, na której mogłam go położyć.
Jednak kiedy do niej podeszłam, zdałam sobie sprawę, że po pierwsze jest za wysoka, aby do sięgnęła do niej bez pomocy, a po drugie – leży na niej sterta papierów. Przygryzłam usta od środka i stanęłam na placach, chcąc zobaczyć, na jaką odległość wyciągnę rękę. Jedno było pewne – sama tak nie sięgnę. Stanęłam prosto, łapiąc się rękami po bokach i myśląc. Postanowiłam zrobić jeszcze jedno podejście i ewentualnie zepchnąć koniuszkiem palca te papiery na podłogę. Kiedy wyciągnęłam rękę do góry i zaczęłam nią machać na wszystkie strony świata, poczułam za sobą niesamowicie ładny, męski zapach. Po chwili kogoś ręka sięgnęła na półkę, a ja odwróciłam głowę, będąc pewna, że to Fabian. Jednak widząc błękitne oczy, wiedziałam, że to nie mój brat.
Czułam oddech Maksa na ustach. Dłoń trzymał na papierach, ale patrzył w moje oczy, a ja ponownie nie mogłam się ruszyć. W moich myślach kłębiło się milion myśli. Kiedy nieświadomie spojrzałam na usta mężczyzny, spuściłam wzrok i zacisnęłam usta. Zakręciło mi się w głowie i stanęłam na całych stopach.
Położyć ci pluszaka na półce? – spytał Maks, gdy odłożył papiery na biurko.
Taak – starałam się odzyskać normalny ton głosu.
Wziął pluszaka z łóżka i położył go na górze, a ja nadal stałam ze spuszczoną głową.
Dziękuję.
Nie ma sprawy, jesteś za malutka, sama byś nie dosięgnęła – powiedział, a ja natychmiast na niego spojrzałam. Na jego twarzy błąkał się tajemniczy uśmiech. – Oczywiście to nic złego. – Puścił mi oczko. Przechylił głowę w bok. – Nie chciałabyś wybrać się z nami do klubu?
Niee, raczej nie – powiedziałam niepewnie.
Szkoda, chciałbym zobaczyć, jak wyginasz swoje ciało.
Stałam z szeroko otwartymi oczami, nie wiedząc, co teraz powiedzieć. Nie spotkałam się jeszcze z mężczyzną, który był tak bezpośredni.
Nie mówiłem ci czegoś, Maks? – warknął Fabian, wchodząc do mojego pokoju.
Blondyn odwrócił głowę w jego stronę.
Pomogłem twojej siostrze – powiedział i pokazał na pluszaka. – A potem tylko rozmawialiśmy. – Wzruszył ramionami.
Brat pokazał mu ręką, żeby stąd wyszedł i kiedy to zrobił, zamknął drzwi i do mnie podszedł.
Jeśli będzie coś robił, powiedz mi, okey? – spytał. – On... po prostu powiedz.
Fabian – zaczęłam, kładąc mu rękę na ramieniu – jeśli coś mi nie będzie pasowało w jego zachowaniu, sama sobie poradzę. – Uśmiechnęłam się do niego.
Jeżeli będę mogła cokolwiek zrobić w jego towarzystwie... – pomyślałam, przypominając sobie sytuację z łazienki, gdy byłam osłupiała.
Spojrzał na mnie poważnie.
Jednak wolałbym, żebyś dała mi znać.

Dobrze, jak coś będzie, to dam ci znać. Miłej zabawy – dodałam, gdy chłopak skierował się do wyjścia.

Komentarze

  1. Rozdzialy są świetne! Max jest bardzo intrygującą postacią :) ~ deamamar

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz na temat opowiadania :)