Pomrugałam
kilka razy oczami.
Przełknęłam
ślinę, bo może się przesłyszałam.
– Proszę?
– spytałam grzecznie.
Zrobił
dwa kroki do przodu, stojąc teraz ode mnie jakieś pół metra.
– Mogę
zostać w łazience, gdy będziesz się myć – powiedział zniżonym
głosem, nachylając się nade mną.
Patrzyłam
w jego błękitne oczy i nie potrafiłam ani nic powiedzieć, ani się
ruszyć, mimo że z całych sił chciałam tego idiotę uderzyć i
jak najszybciej wyrzucić z łazienki. Co on sobie wyobraża?!
Moja
warga drgnęła, a Maks uśmiechnął się delikatnie.
– Chyba
jednak zostanę – szepnął, tym razem tuż przy moim uchu.
I
w tym samym momencie usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi.
Zobaczyłam, że do mieszkania wszedł Fabian i tylko kiedy spojrzał
w naszą stronę, otworzył szeroko oczy. Położył klucze na
stoliku i szybko ruszył w naszą stronę. Jego ostry wzrok był
skupiony na współlokatorze.
– Maks
– warknął – do salonu, natychmiast! – krzyknął i pokazał
ręką pomieszczenie. Blondyn puścił do mnie oczko i zrobił to, co
powiedział chłopak. – Z tobą porozmawiam później, najpierw
muszę coś załatwić.
I
już go nie było.
Stałam
chwilę nieruchomo. Po tym, co się w ciągu ostatnich kilku minut
wydarzyło, byłam w szoku. Nie mogłam zrozumieć, dlaczego Maks
mówił coś takiego, skoro w ogóle mnie nie zna, a jeszcze bardziej
nie mogłam zrozumieć swojej reakcji! Co on – pierwszy mężczyzna,
który stał bliżej mnie? Dobra, wygląda jak jakiś Bóg seksu, ale
co z tego? Przecież to nie powód do całkowitego osłupienia...
Już
miałam zamykać drzwi, tym razem na zamek, gdy usłyszałam krzyki
Fabiana, dobiegające z salonu. Wiem, że to niegrzecznie
podsłuchiwać, ale ciekawość wzięła górę i już po kilku
sekundach byłam pod drzwiami.
– Co
to, kurwa, było?! Dobrze się czujesz?! – Po tonie jego głosu
słyszałam, że jest wkurzony... Nie, to nie właściwe słowo –
był wkurwiony.
– Stary
– odezwał się spokojnie Maks – jakaś zajebista laska pojawia
się w naszym mieszkaniu i wpadam na nią w łazience, gdy jest
prawie goła... Nie, nie! Miała na sobie bieliznę, spokojnie. Nie
wierzyłem jej, że jest twoją siostrą.
– Aha,
czyli ci powiedziała, że jest moją siostrą, ale ty to
zignorowałeś?
– Nie
zignorowałem. – Roześmiał się. – Gdybym to zignorował,
prawdopodobnie uprawialibyśmy dziki seks, gdy przyszedłeś.
Stałam
przed drzwiami z szeroko otwartą buzią i nie mogłam uwierzyć w
to, co słyszę?
Z
kim, kurwa, mój brat mieszka?!
Usłyszałam,
jak Fabian wypuszcza głośno powietrze przez usta.
– Maks
– zaczął już spokojnym głosem – wszystkie, naprawdę
wszystkie, ale nie moja siostra. Błagam cię, ona ma siedemnaście
lat.
– A
jak sama wpakuje się do moje łóżka?
– Lepiej
dla ciebie, żeby tego nie zrobiła. Poważnie, lepiej dla ciebie –
skończył mówić i zaczął kierować się do wyjścia, więc
szybko pobiegłam do łazienki i się zamknęłam.
Szybko
ściągnęłam z siebie ubrania i weszłam pod prysznic.
Czując
spływające ciepłe kropelki wody po moim ciele, zaczęłam
rozmyślać nad tym, co przed chwilą usłyszałam z kłótni
chłopaków. Z jednej strony rozumiałam wszystko, z drugiej nic. No,
bo to, że się o mnie martwi i nie chce, żeby jakiś mężczyzna
mnie skrzywdził, rozumiem, ale dlaczego od razu sądził, że on
robi coś... złego? Oczywiście, zanim Maks się odezwał, bo wtedy
było wszystko jasne, ale już na początku na niego naskakiwać?
Przecież mógł mi coś tłumaczyć czy podawać, a on, tylko gdy
nas zobaczył, wyglądał, jakby chciał go zabić.
Po
dłuższym prysznicu ubrałam się i wyszłam z łazienki, chcąc,
aby Fabian pokazał mi, gdzie od dzisiaj będę spać. Wiedziałam,
że na pewno będzie chciał ze mną porozmawiać na temat naszego
ojca, więc podczas prysznicu przygotowała się na to psychicznie.
Wiem jednak, że wspominanie tego mężczyzny jeszcze przez długi
czas będzie dla mnie bolesne.
– Fabian,
pokażesz mi mój pokój? – spytałam chłopaka, który opierał
się o ścianę w przedpokoju i o czymś głęboko myślał.
Spojrzał
na mnie i uśmiechnął się.
Swoją
drogą, nie był chyba zbyt pijany, gdy z nim rozmawiałam, bo teraz
zachowywał się normalnie, a alkohol w końcu tak szybko by nie
wyparował z niego.
– Tak,
chodź – powiedział i przeszedł przez przedpokój, pokazując mi
ręką drzwi z naklejką: „Wejdź, a zabije!”. Roześmiałam się,
widząc ją.
– Teraz
wiesz, co się z tobą stanie, gdy do mnie wejdziesz.
Oboje
się roześmialiśmy.
– Zaraz
do ciebie przyjdę, zrobię nam herbaty – powiedział i zniknął w
kuchni.
Zanim
weszłam do swojego pokoju, spojrzałam na drzwi, które były tuż
obok moich, a na nich zauważyłam dość sporych rozmiarów
naklejkę: „Tylko piękne kobiety”. Pomyślałam, że to pokój
Maksa, raczej nie Fabiana...
Myśląc
o tym, że mnie o chłopaka dzieli tylko ściana, weszłam do swojego
pokoju.
Moja
walizka była już w środku, więc postanowiłam zabrać się za
rozpakowywanie. Wzięłam praktycznie wszystko, co miałam w
poprzednim pokoju, aż dziwne, że zmieściłam się do jednej –
nawet, jeśli sporych rozmiarów – walizki.
Zastanawiałam
się, czy zabierać ze sobą zdjęcie z ojcem, ale było to jedyna
fotografia, na której była również moja mama, więc postanowiłam
je zabrać, mimo że na mężczyznę widniejącego na tym zdjęciu
nie chciałam patrzeć. Była jedyna, bo po śmierci mamy, gdy ojciec
kilka miesięcy później stracił pracę, wyrzucił wszystkie jej
zdjęcia, będąc pijanym. Gdybym dowiedziała się o tym wcześniej,
to przeszukałabym wszystkie śmietniki w okolicy...
Patrząc
na to zdjęcie, po moich policzkach poleciały łzy i w tym samym
momencie rozległo się pukanie. Odłożyłam szybko zdjęcie na
stolik przy łóżku, otarłam twarz z łez i powiedziałam „proszę”.
Kiedy Fabian wszedł z dwoma kubkami herbaty i tylko na mnie
spojrzał, stanął, otwierając usta. Chciał chyba spytać, co się
stało, ale akurat spojrzał na zdjęcie, które przed chwilą
postawiłam i zamknął usta.
– Później
pogadamy na... przykre tematy? – spytał, ale w jego głosie mimo
wszystko było słychać przekonanie, że właśnie tak zrobimy.
Przytaknęłam
głową, zaciskając usta.
Z
Fabianem przez następne pół godziny rozmawialiśmy na te milsze
tematy, nieraz śmiejąc się. Zapomniałam, jaki mój brat potrafi
być zabawy, nawet teraz gdy jest już studentem i chyba powinien się
zachowywać troszkę poważniej. Cóż, typ wiecznego dziecka też
istnieje. Dowiedziałam się, że pokój, który zajmuję, należał
kiedyś do dziewczyny, która od razu po skończeniu studiów,
wyprowadziła się stąd. Powiedział mi również, że ich obowiązki
podzielone są po równo i skoro będę z nimi mieszkać, ułożą
nowy grafik. Do tych obowiązków zaliczało się: sprzątanie,
zmywanie, pranie i to, co mi się najbardziej spodobało –
gotowanie. Nie byłam jakimś Masterchefem, ale lubiłam gotować i
moi znajomi nie raz chwalili moje zdolności kulinarne. W domu też
zawsze gotowałam, jednak od ojca nigdy nie usłyszałam żadnego
komentarza na ten temat... W sumie raz – pewnego dnia, gdy zrobiłam
obiad, ale mój tata spał, a ja musiałam wyjść do sklepu, po
powrocie usłyszałam od niego, że spaghetti było za zimne. Jakby
odgrzanie go sobie było jakąś filozofią... Chociaż z drugiej
strony może i lepiej, że nie dotykał ognia, bo na pewno był
pijany i kto wie, może puściłby mieszkanie z dymem.
Kiedy
między mną a Fabianem zapanowała cisza, usłyszeliśmy pukanie w
drzwi. I bez żadnego słowa zaproszenia, po chwili ukazała się w
nich głowa Maksa.
– Ej,
Fabian! Idziemy w końcu do tego klubu? – spytała i uśmiechnął
się rozmarzony. – Słuchaj, podobno mają tam być takie towary...
– Maks
– zaczął mój brat przez zaciśnięte zęby – poczekaj w
przedpokoju.
Kiedy
mężczyzna zniknął, Fabian przez chwilę nic nie mówił, więc ja
postanowiłam go spytać.
– Masz
jakieś plany na dzisiaj?
– Miałem,
ale... nie wiem, czy powinien zostawiać cię samą.
Roześmiałam
się, szczerze rozbawiona.
– Halo,
mam siedemnaście lat, nie siedem. Potrafię się sobą zająć –
powiedziałam zgodnie z prawdą.
– Masz
rację, ale tyle się nie widzieliśmy...
– Będziemy
mieć jeszcze dużo czasu, aby się sobą nacieszyć – spojrzałam
w górę, udając, że się nad czymś zastanawiam – chociaż i tak
uważam, że po pewnym czasie zaczniemy się wnerwiać, jak to
rodzeństwo.
Oboje
się zaśmialiśmy.
– Okey
– powiedział, a ja ucieszyłam się, że jednak nie zostanie w
domu. Nie chodziło o to, że nie chciałam jego obecności, ale o
to, że nie chciałam, aby przeze mnie rezygnował z planów. – To
ja idę się przygotować – dodał i już go nie było.
Zostając
sama w pokoju, postanowiłam dokończyć rozpakowywanie. Otworzyłam
walizkę i wyjęłam z niej pluszaka, który był dla mnie naprawdę
ważny, bo był to prezent, który dostałam od rodziców i przetrwał
do dzisiaj. Nie chcąc, aby coś się z nim stało, rozejrzałam się
po pokoju i zobaczyłam półkę, na której mogłam go położyć.
Jednak
kiedy do niej podeszłam, zdałam sobie sprawę, że po pierwsze jest
za wysoka, aby do sięgnęła do niej bez pomocy, a po drugie –
leży na niej sterta papierów. Przygryzłam usta od środka i
stanęłam na placach, chcąc zobaczyć, na jaką odległość
wyciągnę rękę. Jedno było pewne – sama tak nie sięgnę.
Stanęłam prosto, łapiąc się rękami po bokach i myśląc.
Postanowiłam zrobić jeszcze jedno podejście i ewentualnie zepchnąć
koniuszkiem palca te papiery na podłogę. Kiedy wyciągnęłam rękę
do góry i zaczęłam nią machać na wszystkie strony świata,
poczułam za sobą niesamowicie ładny, męski zapach. Po chwili
kogoś ręka sięgnęła na półkę, a ja odwróciłam głowę,
będąc pewna, że to Fabian. Jednak widząc błękitne oczy,
wiedziałam, że to nie mój brat.
Czułam
oddech Maksa na ustach. Dłoń trzymał na papierach, ale patrzył w
moje oczy, a ja ponownie nie mogłam się ruszyć. W moich myślach
kłębiło się milion myśli. Kiedy nieświadomie spojrzałam na
usta mężczyzny, spuściłam wzrok i zacisnęłam usta. Zakręciło
mi się w głowie i stanęłam na całych stopach.
– Położyć
ci pluszaka na półce? – spytał Maks, gdy odłożył papiery na
biurko.
– Taak
– starałam się odzyskać normalny ton głosu.
Wziął
pluszaka z łóżka i położył go na górze, a ja nadal stałam ze
spuszczoną głową.
– Dziękuję.
– Nie
ma sprawy, jesteś za malutka, sama byś nie dosięgnęła –
powiedział, a ja natychmiast na niego spojrzałam. Na jego twarzy
błąkał się tajemniczy uśmiech. – Oczywiście to nic złego. –
Puścił mi oczko. Przechylił głowę w bok. – Nie chciałabyś
wybrać się z nami do klubu?
– Niee,
raczej nie – powiedziałam niepewnie.
– Szkoda,
chciałbym zobaczyć, jak wyginasz swoje ciało.
Stałam
z szeroko otwartymi oczami, nie wiedząc, co teraz powiedzieć. Nie
spotkałam się jeszcze z mężczyzną, który był tak bezpośredni.
– Nie
mówiłem ci czegoś, Maks? – warknął Fabian, wchodząc do mojego
pokoju.
Blondyn
odwrócił głowę w jego stronę.
– Pomogłem
twojej siostrze – powiedział i pokazał na pluszaka. – A potem
tylko rozmawialiśmy. – Wzruszył ramionami.
Brat
pokazał mu ręką, żeby stąd wyszedł i kiedy to zrobił, zamknął
drzwi i do mnie podszedł.
– Jeśli
będzie coś robił, powiedz mi, okey? – spytał. – On... po
prostu powiedz.
– Fabian
– zaczęłam, kładąc mu rękę na ramieniu – jeśli coś mi nie
będzie pasowało w jego zachowaniu, sama sobie poradzę. –
Uśmiechnęłam się do niego.
Jeżeli
będę mogła cokolwiek zrobić w jego towarzystwie... –
pomyślałam, przypominając sobie sytuację z łazienki, gdy byłam
osłupiała.
Spojrzał
na mnie poważnie.
– Jednak
wolałbym, żebyś dała mi znać.
– Dobrze,
jak coś będzie, to dam ci znać. Miłej zabawy – dodałam, gdy
chłopak skierował się do wyjścia.
Rozdzialy są świetne! Max jest bardzo intrygującą postacią :) ~ deamamar
OdpowiedzUsuń